W minioną sobotę odbyło się spotkanko naszego KGMiP, szczególne bo świąteczne.
Dzięki naszej niestrudzonej narratorko-kronikarce
Michelle relację można podglądnąć
TUTAJ.
Do obdarowania los przeznaczył mi właśnie Michelle.
Jako "czarna owca" biżuteryjna w stadzie zdecydowanie scrapującym (tu dziękuję, że mnie przyjęło :))) ) postąpiłam wbrew swym zwyczajom i powstały prezenty następujące:
zestaw "bombek" z orzechów- gigantów otrzymanych od znajomej

i tu bliżej

oraz łańcuch nawiązujący do Miszelkowej fascynacji pracami ogródkowymi
metalowe łopatki i tekturowe wiaderka z uchwytami z mężowskich oporników :)

elementy swe miejsce znalazły na "choince" z drewnianych deseczek
tu podziękowanie w stronę męża za wiertarkę i niewątpliwą pomoc przy pracach konstrukcyjnych :*

całości dopełniła kartka w uszytej do kompletu kopercie

dominują: papier pakowy, tektura, lniany sznur i sznurek <- uwielbiam wszystkie
Szczególne podziękowania składam na ręce
Zuzy - naszej gospodyni za przygarnięcie i ugoszczenie naszego, licznego stadka w swoim pięknym mieszkanku.
I wam wszystkie Moje Drogie, tam będące, równie mocno dziękuje :*
Co ja dostałam
niebawem zobaczycie ...